Mam 45 lat , a dopiero niedawno dowiedziałam się, że moje życiowe zmagania mają nazwę – ADHD. Dodatkowo, podejrzewam u siebie autyzm, czyli jestem jeszcze w połowie drogi do pełnej diagnozy. Przeczytajcie moją historię.
Lata błędnych diagnoz i poszukiwań
Przez ponad dekadę byłam leczona na depresję i zaburzenia lękowe. Połykałam (i nadal połykam) garście leków antydepresyjnych, przeciwlękowych i nasennych, ale mimo to, coś wciąż było nie tak. Czułam się jak zagubiony puzzel, który nie pasuje do żadnego obrazka.
Pewnego dnia moja lekarka zasugerowała, że mogę mieć borderline (BPD). To był punkt zwrotny. Zaczęłam czytać o tym zaburzeniu osobowości i, jak to często bywa, niektóre objawy pasowały, inne zupełnie nie. Postanowiłam jednak sprawdzić tę hipotezę i zapisałam się na diagnozę.
Niespodziewany zwrot akcji – ADHD wkracza na scenę
Podczas procesu diagnostycznego wypełniałam różne testy na zaburzenia osobowości. Na sam koniec, trochę przypadkiem, dostałam też test DIVA (Diagnostic Interview for ADHD in adults). Psycholog dała mi go „na wszelki wypadek”, bo coś w moim zachowaniu lub wypowiedzi zwróciło jej uwagę.
To był moment, który zmienił wszystko. Wyniki DIVA wskazywały na nasilone objawy ADHD. Nagle puzzle zaczęły układać się w bardziej spójny obraz.
Dlaczego diagnoza przychodzi tak późno?
Czy czuję żal, że diagnoza przyszła dopiero w wieku 43 lat? Oczywiście. Ale nie obwiniam nikogo konkretnego. Jest kilka powodów, dla których ADHD u dorosłych, szczególnie kobiet, często pozostaje niezdiagnozowane:
1. Mylące objawy: symptomy ADHD często są mylone z innymi zaburzeniami, takimi jak depresja, lęk czy właśnie borderline. Szacuje się, że nawet 80% osób z ADHD pozostaje niezdiagnozowanych.
2. Stereotypy: przez lata panowało przekonanie, że ADHD dotyczy tylko niegrzecznych chłopców i magicznie znika w dorosłości. Nic bardziej mylnego!
3. Maskowanie: wiele kobiet z ADHD jest mistrzyniami maskowania swoich trudności. Ja sama perfekcyjnie nauczyłam się ukrywać swoje problemy (nawet przed samą sobą).
4. Trudności w opisywaniu objawów: osobom z ADHD często trudno jest precyzyjnie opisać, co się z nimi dzieje. To utrudnia postawienie właściwej diagnozy.
Moment olśnienia – gdy wszystko staje się jasne
Prawdziwy przełom nastąpił, gdy sięgnęłam po książkę Sabine Bernau „ADHD u dorosłych”. Czytając ją, miałam wrażenie, że ktoś opisuje moje życie. Po raz pierwszy poczułam, że ktoś mnie rozumie. Wszystko we mnie krzyczało: „Tak, to o mnie!”.
Spektrum autyzmu – dalsze poszukiwania
Obecnie przechodzę podobny proces w związku z autyzmem. Czytam, uczę się i odkrywam kolejne aspekty swojej osobowości, które mogą wskazywać na spektrum autyzmu. Moje objawy są nieoczywiste, dlatego to fascynujący, choć czasem przytłaczający proces samopoznania.
Dlaczego warto szukać odpowiedzi?
Późna diagnoza może być zarówno ulgą, jak i wyzwaniem. Z jednej strony, wreszcie rozumiemy źródło naszych trudności. Z drugiej – żałujemy straconego czasu i przeżywamy żałobę w związku z utratą złudzeń, że nasze życie będzie kiedyś normalne (cokolowiek to znaczy). Jednak warto pamiętać, że:
1. Nigdy nie jest za późno na zrozumienie siebie.
2. Diagnoza otwiera drzwi do skuteczniejszej terapii i wsparcia.
3. Samoświadomość pozwala na lepsze zarządzanie swoimi mocnymi i słabymi stronami.
Jeśli jesteś kobietą 40+ i czujesz, że coś w Twoim życiu nie gra, nie bój się szukać odpowiedzi. ADHD, autyzm czy inne neurodywergencje nie znikają z wiekiem. Warto dać sobie szansę na zrozumienie i akceptację swojego wyjątkowego umysłu.
W kolejnych wpisach będę dzielić się moimi doświadczeniami z życia z ADHD oraz procesem odkrywania potencjalnego autyzmu. Pamiętaj, nie jesteś sama w tej podróży!
A Ty, jakie masz doświadczenia z późną diagnozą? Czy rozpoznajesz się w mojej historii? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach!